Parafia Świętej Rodziny w Puławach
Kocham Rodzinę
Kocham rodzinę, bo dała mi życie, ciągle czuję jego smak i mam apetyt na więcej.
Ona jako pierwsza powiedziała mi, że nie tylko mogę, ale powinienem istnieć.
Kocham rodzinę, bo pokazała mi ludzi prawdziwych, a nie zmyślonych,
ze wszystkim, co w nich jest, z każdym rodzajem dobra i zła.
Kocham rodzinę, bo nadała kierunek mojemu myśleniu tak bardzo,
że nawet kiedy błądzę, wiem, co należy robić, by się nie zatracić.
Kocham rodzinę, bo zobaczyłem, że wartości ze sobą konkurują i muszę umieć wybierać.
Kocham rodzinę, bo nikt mi nie amputował niczego z mojej osobowości,
wszyscy mówili, że mogę i powinienem bardziej, więcej i lepiej.
Kocham rodzinę, bo usłyszałem zgodę, ale i sprzeciw,
dzięki temu wiem, że nie wszystko wolno.
Kocham rodzinę, bo pokazała mi, że talenty to nie wszystko.
Jeszcze potrzeba gigantycznej pracy, wytrwałości, a przede wszystkim pokory,
by nie poprzestać na tym, co otrzymałem w pierwotnej formie do Stwórcy.
Kocham rodzinę, bo mogę do niej wracać, kiedy tylko chcę.
Także wtedy, gdy jestem skrzywdzony, odarty, zraniony i z poczuciem winy.
Kocham rodzinę, bo sprawia, że nigdy nie czułem się opuszczony zupełnie i nie pogrążyłem się w bezsensownej samotności.
Kocham rodzinę, bo nie istnieje żadna proteza domowego stołu, ciepła, zwierzeń i akceptacji.
Kocham rodzinę, bo ona mnie kocha zwyczajnie i codziennie. To dlatego nie zwątpiłem jeszcze w ludzi.
Kocham rodzinę, bo mi dała więcej, niż mogę odwzajemnić.
Kocham rodzinę, bo ukochał ją Bóg, zanim ktokolwiek zaczął ją zmieniać, poprawiać i niszczyć.
Kocham rodzinę, bo ona przetrwa w świecie wszelkich zmienności.
Kocham rodzinę, bo kochając ją, kocham wszystkich, którzy odkryli, że jest ona ich powołaniem i bardzo często - szczęściem.
Kocham rodzinę, bo tylko kochając, spłacam dług wdzięczności, choć pozostanę na zawsze dłużnikiem.
Kocham rodzinę, bo przez nią przyszedł do mnie Jezus Chrystus.
Z apokryficznej Ewangelii Filipa: “Bóg jest malarzem. Podobnie jak dobre, prawdziwe farby łączą się z tym, co jest nimi malowane, tak dzieje się także z farbami Boga.
A ponieważ farby te są nieprzemijające, więc to, co zostaje nimi pomalowane,
jest wieczne”.
Homilie codzienne
ks. Proboszcza Ryszarda Winiarskiego
Naszej wędrówce do Boga każdego dnia towarzyszy dobra nowina i rozważanie bieżącej Ewangelii,
opatrzonej odpowiednim komentarzem.
Posłuchaj
Poezja,
czyli malowanie słowem.
Otwórz
<
Każdy grób jest inny
choć kryje to samo
tę samą tajemnicę
tak różnie grzebaną
te same pytania
tak różnie zadane
i odpowiedź
którą wskrzesza
paschalny Baranek
i to światło
którego natury nie zdoła
ukryć całun żałobny
ani lament anioła
i ta cisza ogrodu
w którym jakby
nieśmiało
klęsk śmiertelnych
zwycięstwo
stać się mogło więc stało
i ten pokój
największy
kiedy wszystko już znane
i odkrycie ostatnie
śmierć to tylko przystanek
"WIERSZ PASCHALNY"
Ryszard K. Winiarski
Miecz nad Tobą
i gniew króla
ale wyżej jest sklepienie
Ten, który was obu
stworzył
i pozwala żebyś w bólach
w śmierci samej
siebie złożył
na katedry korporale
wśród chorału
i kadzideł aromatu
i nie w ludzkiej
powstał chwale
ale w Bożej
nam i światu
jako znak dla tych co idą
wbrew i obok, za daleko
w pustkę ślepą
i z pośpiechem
tu nad mętną sumień rzeką
świeżych łask
bądź nam oddechem
"STANISŁAW"
Ryszard K. Winiarski
Pozostańmy sobie wierni
w ślubnej bieli
w mrocznej czerni
w garniturach od Cardina
w tanich ciuchach
po przecenach
na weekendach
i w rozjazdach
w ojcowiźnie
w obcych gniazdach
pozostańmy sobie wierni
jak baranki
pośród cierni
jak są wierni
wszyscy święci
szeptom sumień
i pamięci
Pozostańmy
wierni sobie
jak są wierne kości
w grobie
nie odchodzą
ku rozstajom
tylko trwają
trwają
trwają
"WIERNI SOBIE"
Ryszard K. Winiarski
Osobno
z konieczności
z wyboru
tak bardzo osobno
że jedni drugich
oddechy zapomną
że przestają pamiętać
jak piękny jest dotyk
i ciepło bezpieczne
bez gorączki lęku
osobno tłumimy
osobne tęsknoty
bojąc się światła
osobno po ciemku
W trzewia
sklepów z podwyżką
niekiedy z przeceną
wchodzimy osobno
a dziwnie stajemy
na zewnątrz apteki
mijając pandemię
do śmierci podobną
osobno
czekamy na leki
osobno
w kościołach
przywykłych do tłumów
gdzie Bóg jeszcze został
pomimo zwątpienia
osobna osobność
i dyktat rozumu
to krzyż dla sumienia
osobno
chciwości rachunków
iloczyn
i trudów nierównych
niechciany iloraz
osobno stawiamy
osobność przed oczy
sprawdzając
czy nie jest już chora
osobno do bólu
i może do raju
tak ciąży nam czyjaś obecność
osobność
przeklęta jak piekło
na wieczność
osobno pragniemy
pokonać zarazę
lecz kto nas przekona
że można pokonać
to razem
"OSOBNO"
Ryszard K. Winiarski
Nie zgorszę się
żadnym grzechem
już wszystkie słyszałem
przestały mnie dziwić
i robić wrażenie
przestały zaskakiwać
i być niespodziane
ale dla tych, którzy kłamią
na pamięć
że nie mają grzechu
mam słowa gorsze od rózgi
obłudę warto
przekląć ewangelicznie
lecz nigdy człowieka
o. Pio
Nikt nie był tak wolny
jak ty
zamknięty za ścianą
myśl że wyrywasz z piekła
drapała stygmaty
tłumy ciekawych do bólu
czyniły samotność
przez innych niechcianą
biedny w spotkaniu
z twoim ubóstwem
zostawał bogatym
ubożeli zdziercy, oszuści
i cudzołożnicy
zrywałeś im maski
i pstre udawania
wiedząc, że nagość
bliższa prawdy
od wszelkiej odzieży
bo kiedy człowiek
już stanie na progu kostnicy
odkrywa że jedno jest tylko ważne:
w co i jak się wierzy
Co położymy
na skażonym sianie
prócz wspólnych tęsknot,
rozpalonych lęków
wątłą nadzieję,
że nic się nie stanie
i to, że światło
przychodzi po ciemku
bo nic pewnego
oprócz niepewności
nie może teraz u nikogo gościć
a wirus, który nie jest Mikołajem
dziwne prezenty
wszystkim nam rozdaje
a ludzki adwent
który włada światem
trzyma w drżących rękach
wilgotny opłatek
bo teraz z bólu
wszystko dziwnie pęka
Co położymy obok księgi Słowa
księgę faktów, której zrozumienie
to jak połykać łupane kamienie
czując, że linia wszelkich granic
cienka
wszystko nam się sypie
w pobrudzonych rękach
coraz częściej milczy
w nas sumienie
a rozum coraz rzadziej klęka
Co położymy na sterylnej bieli
wyobrażenie tego
czego byśmy chcieli
już nie chodzi o rzeczy
które zawsze będą
wszystkim, tylko nie kolędą
już nie chodzi o drogie
zmyślone prezenty
ale żeby nastał pokój
i żeby był święty
i żeby ten drugi
poczuł się raz pierwszy
by poczuł się chciany
i to z naszej woli
inaczej zostaną z nami
piękne ściany
i wszystko inne, które tylko boli
To miłość Cie złożyła
w siano
w tę w noc w rozdroża uwikłaną
gdy wszyscy szli
do czyichś domów
niczym pędzone z jękiem stado
szukając kto jest bliski komu
i które ślady bliższe śladom
To miłość Cię rzuciła
w siano
bo nigdzie indziej Cię nie chciano
bo wszystkie drzwi
pozamykane
strzeżone lękiem ukrywanym
skrywały trudnych westchnień
ranę
i znieczulone pustką ściany
To miłość Cię rzuciła
w siano
w oddechy sennych przeżuwaczy
w noc lękom ludzkim wyrywaną
gdy nawet źdźbło
próbuje znaczyć
i cień wszystkiego spokorniały
dyskretnie czuwa niemy świadek
nad nadziejami co spadały
żeby podążyć boskim śladem
To miłość Cię rzuciła
w siano
w ciemność czułością obsypaną
przez Matkę której łono
niepokalanym pozostało
w ufność milczącą którą płonął
Józef, któremu wystarczyło
że chciał i kochał
trudną Miłość
Jeszcze jest ciemno
nikt nie myśli o cudzie
dzień powszedni nadchodzi
w swoim zwykłym trudzie
zwykli wyrobnicy
niechętnie się budzą
jakaś postać biega
i mąci zwątpieniem
w uczniowskich szeregach
Kiedy ksiądz umiera
wszystko trwa dalej
ołtarz nadal płonie
tą samą ofiarą
te same słowa, to samo znaczenie
ktoś inny nad chlebem wypowie
ktoś inny przypomni
że żyje się wiarą
Duchem gorejącym w Słowie
Nic się nie zmieni
z tego, co niezmienne
wiele zaniknie
wiele zjawi w pamięci
dusze stęsknione
od czekania senne
odkryją jak prawdziwi
jak piękni są święci
Nic się nie zmieni
zostaną sklepienia,
trwalsze od moli
od rdzy i złodziei
zostanie co powinno zostać
w Krwią obmytych
sumieniach
cisza i smak nieskończony
odkrytej nadziei.
>
Sztuka,
czyli słuchanie obrazem.
Otwórz
Kontakt
Porozmawiajmy.
KANCELARIA
Parafii Świętej Rodziny w Puławach czynna jest od poniedziałku do soboty oprócz świąt:
7.30-8.30 oraz 17.00-18.00;
W poniedziałki czynna tylko po południu.
W soboty czynna tylko przed południem.
kancelaria@swietarodzinapulawy.pl
81 565 10 70 Ks. Proboszcz: 605 242 671
DAROWIZNA
Z dopiskiem: "Na cele kultu religijnego".
Numery kont:
> PKO BP S.A. : 51 1020 3219 0000 9002 0047 1227
> BPS: 05 8741 0004 0020 3603 2000 0040
© 2020. Parafia Świętej Rodziny w Puławach. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Szybkie linki
KALENDARZ LITURGICZNY
DLA NAJMŁODSZYCH
DAROWIZNA I OFIARA
JAK DOJECHAĆ
Pozostańmy sobie wierni
w ślubnej bieli
w mrocznej czerni
w garniturach od Cardina
w tanich ciuchach
po przecenach
na weekendach
i w rozjazdach
w ojcowiźnie
w obcych gniazdach
pozostańmy sobie wierni
jak baranki
pośród cierni
jak są wierni
wszyscy święci
szeptom sumień
i pamięci
Pozostańmy
wierni sobie
jak są wierne kości
w grobie
nie odchodzą
ku rozstajom
tylko trwają
trwają
trwają
"WIERNI SOBIE"
Ryszard K. Winiarski
Każdy grób jest inny
choć kryje to samo
tę samą tajemnicę
tak różnie grzebaną
te same pytania
tak różnie zadane
i odpowiedź
którą wskrzesza
paschalny Baranek
i to światło
którego natury nie zdoła
ukryć całun żałobny
ani lament anioła
i ta cisza ogrodu
w którym jakby
nieśmiało
klęsk śmiertelnych
zwycięstwo
stać się mogło więc stało
i ten pokój
największy
kiedy wszystko już znane
i odkrycie ostatnie
śmierć to tylko przystanek
"WIERSZ PASCHALNY"
Ryszard K. Winiarski
Miecz nad Tobą
i gniew króla
ale wyżej jest sklepienie
Ten, który was obu
stworzył
i pozwala żebyś w bólach
w śmierci samej
siebie złożył
na katedry korporale
wśród chorału
i kadzideł aromatu
i nie w ludzkiej
powstał chwale
ale w Bożej
nam i światu
jako znak dla tych co idą
wbrew i obok, za daleko
w pustkę ślepą
i z pośpiechem
tu nad mętną sumień rzeką
świeżych łask
bądź nam oddechem
"STANISŁAW"
Ryszard K. Winiarski
Osobno
z konieczności
z wyboru
tak bardzo osobno
że jedni drugich
oddechy zapomną
że przestają pamiętać
jak piękny jest dotyk
i ciepło bezpieczne
bez gorączki lęku
osobno tłumimy
osobne tęsknoty
bojąc się światła
osobno po ciemku
W trzewia
sklepów z podwyżką
niekiedy z przeceną
wchodzimy osobno
a dziwnie stajemy
na zewnątrz apteki
mijając pandemię
do śmierci podobną
osobno
czekamy na leki
osobno
w kościołach
przywykłych do tłumów
gdzie Bóg jeszcze został
pomimo zwątpienia
osobna osobność
i dyktat rozumu
to krzyż dla sumienia
osobno
chciwości rachunków
iloczyn
i trudów nierównych
niechciany iloraz
osobno stawiamy
osobność przed oczy
sprawdzając
czy nie jest już chora
osobno do bólu
i może do raju
tak ciąży nam czyjaś obecność
osobność
przeklęta jak piekło
na wieczność
osobno pragniemy
pokonać zarazę
lecz kto nas przekona
że można pokonać
to razem
Nie zgorszę się
żadnym grzechem
już wszystkie słyszałem
przestały mnie dziwić
i robić wrażenie
przestały zaskakiwać
i być niespodziane
ale dla tych, którzy kłamią
na pamięć
że nie mają grzechu
mam słowa gorsze od rózgi
obłudę warto
przekląć ewangelicznie
lecz nigdy człowieka
o. Pio
Nikt nie był tak wolny
jak ty
zamknięty za ścianą
myśl że wyrywasz z piekła
drapała stygmaty
tłumy ciekawych do bólu
czyniły samotność
przez innych niechcianą
biedny w spotkaniu
z twoim ubóstwem
zostawał bogatym
ubożeli zdziercy, oszuści
i cudzołożnicy
zrywałeś im maski
i pstre udawania
wiedząc, że nagość
bliższa prawdy
od wszelkiej odzieży
bo kiedy człowiek
już stanie na progu kostnicy
odkrywa że jedno jest tylko ważne:
w co i jak się wierzy
Co położymy
na skażonym sianie
prócz wspólnych tęsknot,
rozpalonych lęków
wątłą nadzieję,
że nic się nie stanie
i to, że światło
przychodzi po ciemku
bo nic pewnego
oprócz niepewności
nie może teraz u nikogo gościć
a wirus, który nie jest Mikołajem
dziwne prezenty
wszystkim nam rozdaje
a ludzki adwent
który włada światem
trzyma w drżących rękach
wilgotny opłatek
bo teraz z bólu
wszystko dziwnie pęka
Co położymy obok księgi Słowa
księgę faktów, której zrozumienie
to jak połykać łupane kamienie
czując, że linia wszelkich granic
cienka
wszystko nam się sypie
w pobrudzonych rękach
coraz częściej milczy
w nas sumienie
a rozum coraz rzadziej klęka
Co położymy na sterylnej bieli
wyobrażenie tego
czego byśmy chcieli
już nie chodzi o rzeczy
które zawsze będą
wszystkim, tylko nie kolędą
już nie chodzi o drogie
zmyślone prezenty
ale żeby nastał pokój
i żeby był święty
i żeby ten drugi
poczuł się raz pierwszy
by poczuł się chciany
i to z naszej woli
inaczej zostaną z nami
piękne ściany
i wszystko inne, które tylko boli
To miłość Cie złożyła
w siano
w tę w noc w rozdroża uwikłaną
gdy wszyscy szli
do czyichś domów
niczym pędzone z jękiem stado
szukając kto jest bliski komu
i które ślady bliższe śladom
To miłość Cię rzuciła
w siano
bo nigdzie indziej Cię nie chciano
bo wszystkie drzwi
pozamykane
strzeżone lękiem ukrywanym
skrywały trudnych westchnień
ranę
i znieczulone pustką ściany
To miłość Cię rzuciła
w siano
w oddechy sennych przeżuwaczy
w noc lękom ludzkim wyrywaną
gdy nawet źdźbło
próbuje znaczyć
i cień wszystkiego spokorniały
dyskretnie czuwa niemy świadek
nad nadziejami co spadały
żeby podążyć boskim śladem
To miłość Cię rzuciła
w siano
w ciemność czułością obsypaną
przez Matkę której łono
niepokalanym pozostało
w ufność milczącą którą płonął
Józef, któremu wystarczyło
że chciał i kochał
trudną Miłość
Jeszcze jest ciemno
nikt nie myśli o cudzie
dzień powszedni nadchodzi
w swoim zwykłym trudzie
zwykli wyrobnicy
niechętnie się budzą
jakaś postać biega
i mąci zwątpieniem
w uczniowskich szeregach
Kiedy ksiądz umiera
wszystko trwa dalej
ołtarz nadal płonie
tą samą ofiarą
te same słowa, to samo znaczenie
ktoś inny nad chlebem wypowie
ktoś inny przypomni
że żyje się wiarą
Duchem gorejącym w Słowie
Nic się nie zmieni
z tego, co niezmienne
wiele zaniknie
wiele zjawi w pamięci
dusze stęsknione
od czekania senne
odkryją jak prawdziwi
jak piękni są święci
Nic się nie zmieni
zostaną sklepienia,
trwalsze od moli
od rdzy i złodziei
zostanie co powinno zostać
w Krwią obmytych
sumieniach
cisza i smak nieskończony
odkrytej nadziei.
<
>